- Doskonale. Jesteś gotowa? - Justin uśmiechnął się po tym, jak podpisałam kontrakt. Milczałam, skinąwszy głową, gdy moje serce waliło głośno. Byłam pewna, że mógł usłyszeć, jak głośne było.
- Idź do łóżka i połóż się na środku. Okej. Teraz rozłóż nogi i ramiona. Dobrze. Umieść jedną rękę na dole i zacznij się dotykać. - Spojrzałam na niego, sparaliżowana. Tępo się w niego wpatrując i czując się bardziej nagą niż już byłam.
- W czym problem Isabella? - Justin przewrócił oczami.
- Ja.. ja nigdy tego nie robiłam. - Przyznałam, czując się winna.
- Żartujesz, tak? - Jego brwi poleciały w górę, gdy spojrzał na mnie ze zdumieniem.
- Nie, nie żartuję. - Westchnęłam.
- Wstań. - Ton jego głosu zmienił się, stał się zimny.
Wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Jego oczy wpatrywały się we mnie. Mój wstyd nagle znikął, a ja zaczęłam czuć się dziwnie. Między moimi nogami poczułam ciecz i byłam całkowicie zdezorientowana. Nie wiedziałam, co to jest. Justin otoczył mnie od tyłu, a potem oparł swoją ubraną pierś o moje nagie plecy. Rękami ujął moje piersi i delikatnie je ścisnął. Moja klatka piersiowa zaczęła szybko się unosić, a jego oddech pieścił moją szyję. Justin chwycił mój lewy sutek między swój środkowy i wskazujący palec, a potem delikatnie ścisnął. Moje krocze było wilgotne i czułam płyn cieknący w dół moich ud.
Justin stanął przede mną i chwycił swoimi ustami mój prawy sutek. Pocierał moje sutki swoim językiem, gdy moja ręka odruchowo poleciała do jego włosów. Jednak Justin chwycił ją i oparł na moim ciele, w dalszym ciągu bawiąc się moimi sutkami. Odrzuciłam w tył głowę i oddałam się tej przyjemności. Najwidoczniej wiedział, co ma robić. Drażnił moje sutki czubkiem swojego języka, a potem ponownie je ssał. Byłam jak w transie, gdy poczułam dziwne uczucie w brzuchu.
Steve zawsze opowiadał mi o orgazmie, więc od razu zorientowałam się, że byłam bliska jednego. Justin przygryzł mój sutek, szarpnął go, spychając mnie tym samym na krawędź. Całe moje ciało trzęsło się w jego rękach, moje nogi straciły panowanie i zdecydowanie upadłabym na podłogę, gdyby mnie nie trzymał.
Chwilę później Justin postawił mnie na nogi i spojrzał na mnie. Uśmiech na jego twarzy urósł jeszcze bardziej, gdy zobaczył moje mokre uda.
- Ładnie. - Uśmiechnął się wskazując na moje uda. Pochyliłam głowę, unikając jego wzroku. Nie obchodziło go to.
- Idź do szafy i ubierz sukienkę, którą dla ciebie przygotowałem. Idziemy na kolację. Ohh i Isabella, żadnej bielizny. - Wyszedł drzwiami, których wcześniej nie zauważyłamj, zostawiając mnie samą w pokoju.
Wzięłam głęboki oddech przed powrotem do szafy. Moją uwagę natychmiast przyciągnęła bardzo krótka fioletowa sukienka ze srebrnymi detalami. Pod sukienką leżały srebrne buty, bransolety i piękna torebka. Zdjęłam sukienkę z wieszaka i włożyłam na siebie. Następnie założyłam buty i bransoletki. Nie rozumiałam dlaczego potrzebowałam torebki, skoro mój telefon był w moich spodniach, a i tak nie chciałam go brać ze sobą. Pokręciłam głową i otworzyłam torebkę, z którą przyjechałam do hotelu, chcąc poprawić swój makijaż. Za pomocą szczotki przeczesałam moje długie, proste włosy i byłam gotowa do wyjścia. Właśnie, gdy byłam gotowa do wyjścia i wrócenie do pokoju, mój wzrok padł na butelkę perfum. The Key. Jedyne perfumy Justina, na które nie mogłam sobie pozwolić.
- The Key. - Wzięłam perfum w swoje ręce i ścisnęłam.
- Masz te perfumy? - Justin pojawił się nagle w drzwiach, zresztą jak zwykle.
- Nie. To są jedyne których nie mam. Czy mogę spróbować? - Podniosłam oczy i spotkałam najpiękniejsze orzechowy odcień.
- Oczywiście. Chcę Ci je dać. - Ciepły uśmiech na twarzy Justina ogrzał moje serce.
Palcem delikatnie przejechałam po małym kluczu, który wisiał na butelce. Bałam się użyć perfum, ponieważ myślałam, że jeśli to zrobię, to wszystko zniknie i znowu obudzę się w swoim łóżku, zupełnie sama.
- Dasz mi tę butelkę? - Justin podszedł do mnie od tyłu i oparł swoją ciepłą dłoń na moim nagim ramieniu.
Uśmiechnęłam się, wręczając mu buteleczkę. Odwrócił w moją stronę perfumy i wielokrotnie nacisnął. Wspaniały zapach spryskał moją szyję i klatkę piersiową. Minęło parę chwil, gdyż zamknęłam oczy ciesząc się wonią mojego nowego zapachu. Jego ręka głaskała mnie po ramieniu, gdy zatraciłam się w idealnym zapachu, a potem jego ręce zaczęły zjeżdżać w dół. Moje oczy otworzyły się szeroko, gdy spojrzałam na niego.
- Gdzie Pan mówił, że idziemy? - Odsunęłam się od jego dotyku i skierowałam ku wyjściu.
- Isabella, w czym problem? Kilka chwil temu stałaś przede mną zupełnie naga, a teraz uciekasz. - Justin złapał mnie za rękę i zatrzymał.
- Przepraszam. Wszystko jest... nowe dla mnie. - Westchnęłam, przejeżdżając ręką przez moje włosy.
- Nie rozumiem, ale w porządku. Chodźmy. - Splótł swoje palce z moimi i ruszył w stronę wyjścia z pokoju.
Weszliśmy do windy która była pusta, a Justin wcisnął guzik na parter. Tak szybko jak winda ruszyła w dół, przygwoździł mnie do ściany i przycisnął swoje usta do moich. Jego język zatopił się w moich ustach i zaczął masować wnętrze moich ust, jego dłonie chwyciły moje biodra, przyciskając mnie do ściany. Pomimo mojego oszołomienia w pierwszych kilku sekundach, szybko oddałam pocałunek. Nasze języki wirowały wzajemnie, a moje ręce poleciały do jego szyi przybliżając jego ciało do mojego. Pocałunek zaczynał stawać się coraz gorętszy, a nasze ciała zaczęły pocierać się jedno o drugie. Kto wie, jakby się to skończyło, gdyby nie przeszkodził nam dźwięk dojeżdżającej windy. Justin odsunął się ode mnie, wycierając mój błyszczyk z jego ust i ponownie splótł nasze palce.
W ciszy weszliśmy do hotelowej restauracji, w której Justin miał rezerwacje. W milczeniu udaliśmy się w stronę stolika, który był już dla nas gotowy. Ciekawe spojrzenia ludzi były skierowane prosto na nas, gdy usiedliśmy przy oddalonym stole na końcu sali. Justin natychmiast zamówił butelkę najlepszego szampana i przystawkę z krewetek. Oczywiście, jako arogancki typ nie zapytał mnie, czy lubię krewetki, ale na szczęście to była moja ulubiona potrawa. Kiedy jedzenie zostało podane, Justin wziął krewetkę między swoje długie palce i przycisnął ją do moich ust. Delikatnie rozchyliłam usta i ugryzłam kawałek. Oczy Justina były przyklejone do moich ust, kiedy oblizywał swoje.
- Justin mogę jeść sama. - Wymamrotałam patrząc na niego.
- Wiem, ale chcę cię nakarmić. - Uśmiechnął się.
- Dlaczego? - Pochyliłam głowę w bok.
- Ponieważ masz seksowne usta. Ilekroć je otwierasz, żałuję, że to nie mój kutas jest między nimi, zamiast tego jedzenia. - Jego język powoli przesunął się po jego górnej wardze. Gdy to mówił wzięłam łyk szampana, a ze względu na jego słowa prawie się nim zakrztusiłam.
- Co powiedziałeś? - Zapytałam z szeroko otwartymi oczami.
- Daj mi rękę. - Sięgnął przez stół w moją stronę, a ja natychmiast mu ją dałam.
Zanim zdałam sobie sprawę co się dzieje, moja ręka była na jego penisie, który był twardy jak skała. Justin splótł swoje palce z moimi i przez spodnie szarpał swojego penisa naszymi rękami. Czułam jak moje uda ponownie stają się mokre, a jego kutas jeszcze bardziej napięty pod naszymi dłońmi, jakby to w ogóle było możliwe. Justin cały czas patrzył mi w oczy, aż nagle wywrócił nimi w rozkoszy. Nie mogłam pojąć co się stało, dopóki nie rozpiął swoich spodni i nie wsunął naszych rąk do środka. Dotknęłam palcami lepki płyn i natychmiast zorientowałam się, że była to jego sperma. Justin wyciągnął moją rękę z jego spodni i przyłożył ją do moich ust, które lekko rozchyliłam. Jego oczy płonęły, gdy mój język przejechał delikatnie przez moje palce w celu oczyszczenia ich z jego nasienia.
- Chodźmy do pokoju, teraz. Musze cię mieć. - Powiedział w końcu wstając od stołu i pociągnął mnie za nim do windy, która zawiezie nas do jego apartamentu.
-----------------------------------------
Hej tu Dżejzi bądź @onegesture.
Jestem kolejną tłumaczką. Zostałam poproszona do pomocy nad tą historią i zgodziłam się! To tak jakby dopiero mój początek z przygodą tłumaczenia jakiegokolwiek opowiadania, więc przepraszam jeśli będą zdarzać się błędy. Oto mój ask i twitter gdybyście chcieli mnie jakoś znaleźć czy też skontaktować się ze mną. Dziękuję bardzo również Niewidzialnej za sprawdzenie rozdziałów. ♥
A teraz pytanie do Was!
I jak odczucia po czwartym rozdziale?!
Zostawiajcie swoje opinię w komentarzach bo jesteśmy ich bardzo ciekawe razem z Agatą (pierwszą tłumaczką). No nic zostało mi tylko życzyć wam miłych dni i do 'usłyszenia' przy rozdziale piątym który tłumaczyć będę również ja.
Much Love ! ♥
Wooow :o cholera mało rozumiem zachowanie Justina, serio. Raz jest jakiśbtaki kochany etc zaś innym razem szorstki eh. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńmmmm końcówka <3 Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńZajebisty matko !! :-D już nie mogę doczekac się następnego *,*
OdpowiedzUsuńO mój Boże co właściwie się dzieje? :o to jest taki... wow! Kurcze ta ostatnia scena *o* dawajcie szybko następny <3!
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuń