sobota, 8 listopada 2014

5 rozdział.

''Jedź! Szybko, jedź daleko stąd!''

Jazda windą była zaskakująco spokojna, bez całowania czy dotykania. Justin próbował przez cały czas poprawić swoje spodnie, które były pełne spermy. Starałam się powstrzymać śmiech, ponieważ jego ruchy były zabawne, lecz kiedy zauważył mój uśmiech, uśmiechnął się tak jak na zdjęciach. Uśmiech, który pokazał mi, że nadal był Kidrauhlem, małym chłopcem, który siedział przed teatrem Avone w Stratford i próbował zarobić pieniądze. Z powodu tego uśmiechu miałam nadzieje, że może to nie będzie tak paskudne doświadczenie, jak się obawiałam.
Winda zatrzymała się na najwyższym piętrze i Justin chwycił mnie za rękę, ciągnąc do swojego pokoju. Zanim mogliśmy dostać się do środka, przygwoździł mnie do ściany i zaczął całować z pasją. Owinęłam swoje ramiona wokół jego szyi i oddałam pocałunek. Pocałunek, który dzieliliśmy między sobą z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Justin zaczął pieścić moje ciało od pasa w górę. Wtedy delikatnie go odepchnęłam. Nasze klatki piersiowe, dociśnięte do siebie, gwałtownie się unosiły, a my próbowaliśmy złapać oddech.
Justin oparł swoje czoło o moje i spojrzał mi głęboko w moje oczy. Przez chwilę byłam zagubiona w tej doskonałej barwie, podczas gdy nasze nosy delikatnie się dotykały. Potem cofnął się i otworzył drzwi jednym pociągnięciem karty przez dziurkę od klucza.
Justin był pierwszym, który wszedł do pokoju, a ja podążałam za nim jak zagubiony szczeniak. Jak tylko weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi, jego koszula była na podłodze. Patrzyłam na jego perfekcyjne ciało i poczułam znany płyn zwilżający moje krocze, gdy wyobraziłam sobie jego nagą skórę na mnie. Justin nie czekał długo. Podszedł za mnie i jednym ruchem rozpiął mi sukienkę, która spadła na podłogę.
Pod ubraniem, według jego instrukcji, byłam naga. Jego ręce badały moje ciało. Pierwszą rzeczą, jaką poczułam były palce wokół mojego lewego sutka, podczas gdy jego usta namiętnie ssały wrażliwą skórę na mojej szyi. Moje sutki napięły się, natomiast moje krocze było coraz bardziej mokre. Justin pozostawiał miękkie i mokre pocałunki na mojej szyi i plecach. Jego usta były ciepłe i miękkie na mojej skórze. Mogę przyznać, że czułam się kochana, choć miałam świadomość, że dla niego to był tylko seks.
Następnie bez żadnego ostrzeżenia uniósł mnie przez ramie i rzucił na łóżko. Ze względu na upadek moje nogi rozszerzyły się, a jego głowa natychmiast znalazła się przy moim kroczu. Czułam jego ciepły język na mojej kobiecości i znów poczułam motyle w brzuchu. Popatrzyłam na Justina, który miał prowokacyjny uśmiech na twarzy, gdy oblizał swoje pełne usta. Sekundę później znów zanurkował głową w moje krocze i poczułam jego język penetrujący mnie. Jego zręczne palce masowały moją łechtaczkę, podczas gdy on pieprzył mnie swoim językiem. W moim brzuchu pojawiły się motyle,które bardzo dobrze znają odpowiednią chwilę, moment później w pełnej ekstazie doszłam prosto w jego usta.
Justin z zadowoleniem wstał i spojrzał na moje nagie ciało. Przez uśmieszek na jego twarzy mogłam zobaczyć co się święci. Czułam mały lęk, gdy uniósł się nad moim ciałem.
- Justin stop. - Powiedziałam bez tchu, łamiąc jego intencje.
- Co tym razem? - Zwęził brwi wyraźnie zirytowany.
- Czek. - Cicho wymamrotałam.
- Czy możemy to zrobić później? - Uniósł prawą brew, patrząc srogo w moje oczy.
- Nie. Mamy umowę. - Powiedziałam stanowczo.
- Okej. I powiedziałem Ci, że masz mnie nazywać Panem. - Rzucił wstając z łóżka i podchodząc do półki, która znajdowała się naprzeciwko nas.
Spojrzałam na jego nagie plecy, gdy pisał czek z powodu którego byłam w jego pokoju, a potem uświadomiłam sobie jak brudna się poczułam. Najgorsze było to, że nie wiedziałam czy powinnam odejść czy zostać i spełnić swój obowiązek do końca.
Po wypisaniu czeku Justin podszedł do łóżka i pokazał mi go.
- Czy teraz jesteś zadowolona? - Jego grymas mnie nieco przeraził.
- Tak. Dziękuję Panie.- Pokornie obniżyłam swoją głowę po tym, jak zobaczyłam, że wypełnił swoją część umowy.
- Połóż się na plecach i rozłóż nogi. - Całkowicie ignorował moją wdzięczność, posłuchałam go.
Bez dłuższego czekania, Justin znalazł się między moimi nogami. Jego usta zmiażdżyły moje, a język wepchnął w moje usta. Podczas gdy nasze języki walczyły o dominacje, jego ręce były na całym moim ciele. Wtedy poczułam przenikanie między nogami i ostry ból, który rozprzestrzenił się przez moje ciało. Justin ssał skórę na mojej szyi, a ja zagryzałam dolną wargę hamując krzyk. On był ogromny, a ja byłam dziewicą. Beliebers zawszę mówią jaki Jerry jest duży, ale nigdy nie spodziewałam się, że był aż tak duży. Ból był nie do zniesienia, ale Justin nie wydawał się zauważyć mojego drżenia kiedy mnie wypełniał.
Potem zatrzymał się. Czułam się, jakbym miała wybuchnąć, kiedy uniósł głowę uśmiechając się do mnie.
- Jestem dla Ciebie za duży? - Zapytał łagodnie.
- Nie, wszystko w porządku. - Odpowiedziałam cicho, nie chcą pozostać bez czeku teraz, kiedy byłam już w połowie drogi.
- Więc mogę zacząć się poruszać? - Uśmiechnął się.
- Tak. - Skinęłam głową, chociaż tego nie chciałam.
Justin położył ręce po bokach mojej głowy i zaczął poruszać dolną częścią swojego ciała, podczas gdy jego oczy patrzyły prosto w moje. Powstrzymywałam się od pokazania jakiegokolwiek bólu mimo, że czułam się jakby tysiąc noży przecinało moje ciało. Wtedy wydarzył się cud. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ból całkowicie ustał. Justin zaczął przyśpieszać swoje ruchy, podczas gdy moje ciało całkowicie przyzwyczaiło się do nowej przyjemności. Głowa Justina została odrzucona do tyłu, a ja zamknęłam oczy. Czułam każdą żyłę na jego penisie, gdy nasze westchnienia wypełniały ciemny pokój. Potem znowu doszłam, a kilka chwil później, poczułam jego spermę wypełniającą moje wnętrze. Krople potu z jego czoła spadały na moją twarz, gdy próbował ustabilizować swój oddech. Zauważyłam jak ruchy naszych piersi synchronizują się i uśmiechnęłam się lekko chcąc pozostać w jego ramionach już na zawsze.
Justin całym ciężarem spadł na mnie, a zaledwie kilka chwil później całował całą moją twarz. Czułam się kochana, choć wiedziałam, że to było tylko pozorne szczęście, które za chwilę zniknie. Następnie Justin zsunął ze mnie swoje ciało i położył się na pustej poduszce po mojej prawej stronie. Jego ręce pokryły moje ciało kiedy zwrócił mnie do siebie. Oparłam głowę na jego piersi i słuchałam bicia jego serca.To było magiczne, to było wszystkim, marzyłam a teraz byłam w jego ramionach.
- Selena... - ciche westchnienie wyrwało się z jego ust.
Tak jakbym została pchnięta nożem, wyskoczyłam z jego ramion. Była osobą, której nigdy nie mogłam znieść. Tak fałszywa, tak zła. Patrzyłam ze zdumieniem na Justina, który spał spokojnie. Czy on nadal ją kocha, po tym wszystkim? Czy to możliwe, że ta wiedźma ciągle miała jego serce? Moje serce powoli się łamało, gdy wstałam po cichu z łóżka. Poszłam do łazienki, gdzie umyłam zmęczoną twarz. Zaczynałam odczuwać ból w całym moim ciele, ale teraz nie miałam czasu się tym martwić.
Po powrocie do pokoju, gdy upewniłam się, że spokojnie śpi, podeszłam do szafki i ubrałam swoje ubrania. Było ciemno i piękny księżyc świecił na niebie, gdy wkładałam perfumy, które mi dał, do torebki. Potem zobaczyłam notes i długopis w mojej torbie. Usiadłam i napisałam notatkę.
''Drogi Justinie, to co się wydarzyło dzisiaj było cudowne. Przykro mi, że stało się to tylko z powodu pieniędzy i prawdopodobnie zapomnisz o mnie. Ja nigdy nie zapomnę o Tobie. Zawsze byłeś moim idolem, od pierwszeg dodanego filmiku na YouTube. Dziękuję Ci za wszystkie uśmiechy, które mi dałeś. Zawsze byłeś moim aniołem i jestem wdzięczna, że miałeś zaszczyt zabrać moje dziewictwo.
Z miłością, Isabella.''
Na palcach wymknęłam się z garderoby i zostawiłam wiadomość na poduszce obok Justina. Pochyliłam się i zostawiłam niewielki pocałunek na jego ustach, a potem podeszłam do drzwi pokoju biorąc czek z komody. Łzy spływały mi po twarzy, kiedy zamykały się za mną drzwi, wiedziałam, że to nasze ostatnie spotkanie. A potem wsiadłam do windy i skierowałam się do holu.
Mężczyzna w recepcji natychmiast wezwał dla mnie taksówkę. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam ją, powoli podjeżdżającą w moją stronę. Podniosłam wzrok ku górze, tam gdzie znajdował się pokój Justina i to co zobaczyłam, zszokowało mnie. Justin stał przy oknie i patrzył prosto na mnie. Czułam jego spojrzenie mimo, że był tak bardzo daleko ode mnie. Na chwile moje ciało było sparaliżowane.
- Isabella zarzymaj się! - Słyszałam jego krzyk.
- Kenny, zatrzymaj ją! - Ulice były niezwykle ciche, jego głos odbił się echem wokół mnie.
Bez zatrzymywania się otworzyłam drzwi taksówki i weszłam do środka.
- Jedź! Szybko, jedź daleko stąd! - Krzyknęłam w panice, a w następnej sekundzie pędziłam w ciemności, z dala od niego.
Chociaż starałam się nie mogłam nie spojrzeć za siebie. Scena, którą zobaczyłam, złamała mi serce. Justin biegł boso po drodze, chcąc gonić mnie, taksówkę. Ale nie chciałam się zatrzymać, wiedziałam, że to była dobra decyzja.
--------------------------------------
Hej hej tu Dżejzi!
No to mamy kolejni rozdział! Pikantny wręcz, lecz końcówka troszkę smutna :(
I jak? Podobał się?
 Mam nadzieje, że tak!
 Soooo do następnego (6 rozdział również mój)!
Much Love ! ♥


A tu dla was gif który autorka dodała w swojej notce pod tym rozdziałem :D


Ps. Proszę niech każdy kto przeczyta skomentuje chociaż jednym słowem, chciałybyśmy wiedzieć ile Was tutaj jest! :) x


15 komentarzy: