sobota, 20 grudnia 2014

9 rozdział

''Do zobaczenia wkrótce.'' 

Wierzę, że mój gniew nigdy nie był większy niż w tamtym momencie. Nie byłam niczyją własnością, nie należałam do nikogo, nawet do niego chociaż był moim idolem.
- Justin myślę, że teraz jest czas dla mnie by odejść. - Odsunęłam się od niego i starałam uspokoić mój głos, który aż trząsł się ze złości.
- Isabella powiedziałem coś nie tak? Obraziłem Cię? - Jego głos był szczery, a oczy błyszczały w półmroku, który nas otaczał.
- O czym chciałeś porozmawiać? - westchnęłam.
- Chciałem zapytać dlaczego ode mnie uciekłaś? - Oparł się o drzewo, pod którym staliśmy.
- Myślałam, że to jest najlepsze. Gdy zdałam sobie sprawę, że moja krew była na łóżku, byłam pewna, że będziesz na mnie zły.- powiedziałam z pochyloną głową bawiąc się swoimi palcami.
- Dlaczego miałbym być zły? Po prostu jest mi żal bo nic mi nie powiedziałaś, a ja byłem surowy. To był twój pierwszy raz na litość boską. - Delikatnie wziął moją dłoń w swoją.
- Uwierz mi, wszystko jest w porządku. - Szybko wyciągnęłam rękę z jego.
- Dlaczego ciągle ode mnie uciekasz? - Przechylił głowę, a jego orzechowe oczy spojrzały głęboko w moje.
- Bella w końcu Cię znalazłem. - Głos Steve'a nam przerwał.
- Steve! - Westchnęłam z ulgą i wierzę, że zarówno Justin i Steve to usłyszeli.
- Szukałem Cię wszędzie. Bieber co ty od niej chcesz? - Steve objął mnie ochronie ramionami w talii.
- My po prostu rozmawialiśmy. Proszę zostaw nas samych. - Justin powiedział ostro.
- Nie ma mowy. Bella chodź do domu. - Steve odwrócił się i delikatnie mnie pchnął, moje oczy nadal były połączone z Justin'a.
- Isabella... - Mogłam usłyszeć desperację w głosie Justin'a.
- Dowiedzenia Justin. - Powiedziałam cicho i poszłam ze Steve'm z powrotem do domu. Moje ciało drżało, gdy mokra trawa łaskotała moje stopy. Steve trzymał rękę wokół mojej talii, a gdyby tego nie robił to pewnie bym upadła. Moje kolana dosłownie się uginały.
- O co chodzi? - Kiedy byliśmy na tyle daleko od Justin'a, Steve zwrócił mnie w jego stronę.
- Justin zapytał mnie dlaczego uciekłam. - Westchnęłam spuszczając głowę.
- Powiedziałaś mu, że przez sen powiedział Slutena*? - Steve umieścił jego palec na mojej brodzie i podniósł głowę ku niemu.
- Nie, powiedziałam, że myślałam, że będzie zły gdy dowie się, że jestem dziewicą. - mruknęłam.
- Isabello Mario Jones! - wykrzyknął.
- Proszę nie mów o tym teraz. Myślę, że będę wymiotować. - powiedziałam i szybko pobiegłam do domu. Zaczęłam szybko iść w stronę dużych drzwi prowadzących do wnętrza. Za moimi plecami słyszałam Steve wołającego mnie ale nie odwróciłam się. Nie mogłam. Jeśli bym się odwróciła to przez łzy spływające mi po twarzy byłabym poniżona w obecności wszystkich tych bogatych ludzi, wśród których nie pasuję mimo moich drogich ubrań. Nadal byłam striptizerką. Tworzyłam swoją drogę przez tłum ludzi starając się znaleźć łazienkę. Potem zobaczyłam wielkie schody i ruszyłam na górę. Zauważyłam otwarte drzwi i zdałam sobie sprawę, że to była łazienka. Z opuszczoną głową weszłam przez nie w szybkim tempie, kiedy uderzyłam w kogoś.
- No, no, no spójrzcie co tu mamy. - Usłyszałam znajomy głos ale nie od razu zorientowałam się do kogo należy. Gdy podniosłam głowę nie mogłam uwierzyć - Przede mną stał nikt inny niż Selena Gomez.
- Czego chcesz? - Bezczelnie zapytałam zirytowana szyderczym tonem jej głosu.
- Moim pytaniem jest czego ty chcesz od Justin'a? - Oparła dłonie na swoich biodrach i przechyliła głowę.
- Absolutnie nic. Myślę, że twoje pytanie powinno brzmieć: Czego Justin chcę ode mnie. - Udawałam jej grę dodając kpinę w swoim głosie.
-Ty idiotko trzymaj się z dala od niego, albo... - Podniosła rękę w powietrzu ale złapałam ją i wykręciłam. Twarz Seleny zmieniła się w bolesny grymas.
- Albo co? - Myślę, że w tej chwili mój gniew był większy niż było widać to na mojej twarzy.
- Puść mnie. - Próbowała wyrwać swoją rękę z mojej ale moja nienawiść do niej była silniejsza od niej, która była wyższa i prawdopodobnie silniejsza ode mnie.
- Nie puszczę Cię. Moje całe życie walczę z łobuzami takimi jak ty i nie położysz rąk na mnie. Czy rozumiesz mnie? - Syknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Jesteś chorą osobą. Justin mnie uratuję. - Złośliwie spojrzała na mnie, a potem spojrzała za moje plecy. Nie trzeba było długo czekać aby dowiedzieć się, że Justin stoi tam i ogląda całą scenę. Poczucie winy nagle mnie dopadło i automatycznie uwolniłam jej rękę. Stałam jak zahipnotyzowana kiedy ona podbiegła do Justin'a.  W jej głosie słyszałam łzy mimo, że wiedziałam, że to wszystko to tylko gra, nie mogłam nic zrobić. W jego oczach wyglądałam jak szaleniec.
- Co tu się stało? - Ulga jaką poczułam, gdy usłyszałam głos Steve'a była nie do opisania słowami.
- Steve. - Westchnęłam i pobiegłam w jego ramiona. Teraz i Selena i ja byłyśmy chronione.
- Zaatakowała mnie jak całkowita wariatka. Ona nawet groziła, że mnie zabiję. - Selena zaczęła dramatyzować. Moje ciało zaczęło się trząść ze złości, a jeśli silne ręce Steve nie ściskały by mnie ściśle to pewnie zabiłabym ją w tej chwili.
- Nie mogę w to uwierzyć. Właściwie wierzę, że tak powiedziała ale ona na pewno miała powód. Selena co ty jej powiedziałaś? - Steve zmrużył brwi czekając na wyjaśnienia.
- Dlaczego uważasz, że powiedziałam coś do niej? Ona jest wariatką! - Selena spojrzała urażona ale nie zabrakło uśmieszku wysłanego do mnie.
- Ponieważ znam ją wystarczająco długo i wiem, że nigdy nie zaatakuję kogoś bez powodu. - Steve wzruszył ramionami.
- Justin możemy stąd iść? To są dwa całkowite Szaleńce. - Kiedy nie miała już wymówki zaczęła nękać Justin'a, który przez cały ten czas nie powiedział ani jednego słowa.
- Tak, Justin. Może to najlepiej abyście odeszli. - Powtórzyłam to samo irytującym tonem głosu jaki użyła Selena.
- Selena wsiądź do samochodu. Muszę ustalić jeszcze jeden szczegół ze Steve'm. - Justin w końcu przemówił nie odrywając wzroku ode mnie.
- Ale.. - Selena próbowała protestować ale Justin przerwał jej.
- Po prostu idź do pieprzonego samochodu! - Po tych słowach przeszła obok mnie trącąc swoim ramieniem moje i zbiegła po schodach. Justin, Steve i ja zostaliśmy na górze w niezręcznej ciszy.
- Steve możesz zostawić mnie i ją samych przez chwilę? - Justin odezwał się.
- Nie Steve. - Złapałam go za rękaw próbując zatrzymać go tam.
- Bella myślę, że byłoby to dobre dla mnie aby pójść. - Steve powiedział cicho z małym uśmiechem na twarzy podczas gdy delikatnie przesuwał rękę z jego rękawa.
- Proszę nie zostawiaj mnie samej z nim. - Wiem, że przesadzałam ale panikowałam jak dziecko pierwszego dnia w szkole. Zanim byłam w stanie zrozumieć co się dzieję Steve zniknął za drzwiami, które były na końcu korytarza, który rozciągał się przed nami.
- No i? - Przechyliłam głowę utrzymując bezpieczną odległość od Justin'a.
- Czy możesz powiedzieć mi co tu się stało, albo powiesz mi kolejne kłamstwo Isabella? - Justin zrobił krok w moją stronę, a ja zrobiłam krok w tył.
- Nie mam nic do powiedzenia. - Pokręciłam głową, zrobił kolejny krok do przodu, a ja zrobiłam kolejny krok w tył.
- Isabella myślę, że wyrośliśmy z tych dziecinnych gier. - Mówił prawie szeptem robiąc kolejny krok naprzód, a ja za nim krok wstecz.
- Zapytaj Seleny. - Wzruszyłam ramionami, zrobił jeden krok, uderzyła plecami o ścianę. Byłam w pułapce.
- Dlaczego miałbym spytać jej skoro mogę spytać Ciebie? - Justin wykonał kolejny krok w moim kierunku i teraz nasze piersi dotykały się. Cóż moja pierś niemal dotykała jego żołądka.
- Ona jest twoją dziewczyną. - Powiedziałam, gdy moja pierś unosiła się gwałtownie towarzysząc oddychaniu, którego nie mogłam kontrolować.
- Kto tak powiedział? Ona? - Oparł głowę po jednej stronie, niebezpieczni blisko moich ust.
- Nie, ja myślałam... - próbowałam się bronić ale przerwał mi.
- Nie myśl za dużo. - Z tymi słowami jego wargi delikatnie dotknęły moich. Moje myśli były przyśpieszone jak bicie mojego serca, starałam się znaleźć sposób na odepchnięcie go ode mnie ale chemia między nami była silniejsza niż wszystko. I właśnie wtedy kiedy chciałam owinąć ramiona wokół jego szyi i pogłębić pocałunek odsunął się i szepnął kilka milimetrów od moich ust.
- Do zobaczenia wkrótce.

*Slutena- określenie Seleny.

-----------------------------------
Hej Kochani!
Tutaj Dżejzi!
Co u Was słychać na początku może spytam?
Bo u mnie hmm .. aktualnie jest godzina za piętnaście piąta nad ranem a ja kończę tłumaczyć rozdział.
I jak podoba się chociaż?
Czy mówiłam już Wam jak bardzo uwielbiam Steve?! Jeśli nie to serio BARDZO.
Trochę się porobiło huh? 
Justin jest taki pogmatwany ugh!
A Selena? No właśnie chciałam sprostować jedną rzecz a mianowicie komentarze do rozdziału wstecz dotyczące zachowania tej bohaterki. Miśki musicie zrozumieć, że opowiadanie jest wizją autorki i nie każdy jest zawsze zobowiązany do adorowania kogoś. Sama osobiście wszem i wobec muszę powiedzieć (Ciekawostka o mnie hihi), że jestem Selenator i co wy na to? Owszem może zaboleć ''trochę'' jeśli się czyta jak ktoś opisuję twojego idola w złym świetle i rozumiem Wasze niezadowolenie ale tak jak wspominałam każdy ma prawo do takiego postrzegania i opisywania drugiej osoby. Taka jest natura ludzka, że zawszę znajdzie się ktoś za kim przepadać nie będziemy. No więc mimo, że jestem nawet w fandomie Seleny nie strzelam focha i nie przestaje tłumaczyć po prostu czasem warto na coś przymknąć lekko oko. Jeśli wam się uda to możecie też wyobrażać sobie w miejscu tej bohaterki kogoś innego (ja niestety chyba nie umiem) albo po prostu przetrwać haha! 
A co do komentarzy? Tak jak @agatorek napisała nie chcemy Was zmuszać ale jednak nie napiszę, że nam na nich nie zależy bo to jedyna nagroda i motywacja z naszą pracę tutaj. Za każdy komentarz jesteśmy wdzięczne, ponieważ UWIELBIAMY (bynajmniej ja hehe) czytać Wasze odczucia/opinię po przeczytaniu rozdziału!
Sooooo Mordki nie grymasimy już bo to źle wpływa na wasze cudowne buźki (dostaję się wtedy zmarszczek i takich tam haha).
Jeśli dotrwał ktoś do końca mojej sławnej 'paplaniny' (która zajęła mi kolejne 15-20 minut :O! Policzcie sobie, która godzina jest w momencie w którym siedzę po drugiej stronie monitora haha.) to bądźcie z siebie dumni! Iiiiii 'Do zobaczenia wkrótce'!
Bigger Love! ♥

Ps. Jeśli macie do mnie jakieś pytania to link do mojego ask'a i twitter'a znajdziecie z boku o tam gdzieś --->
Ps2. A jak już zaczęłam ten temat to ostatnio zauważyłam, że mam chyba zmarszczki już haha!

Gify dodane pod oryginałem rozdziału przez autorkę i tłumaczenie jej komentarzy na ich temat:


oh i nie mogę zrozumieć jak ktoś może być tak sexy podczas jedzenia?
(całkowicie się zgadzam bo też tego nie umiem zrozumieć moja droga!)


i pamiętacie to? I just need somebody to loooooveee...


i potem mamy to i wszyscy umarliśmy....

Rozdział tłumaczony przeze mnie i przez nikogo nie sprawdzany więc przepraszam za jakiekolwiek błędy...ups. 
(teraz to mamy nie za piętnaście a piętnaście po piątej...)

Przepraszam, że się wtrącę, ale to ważne. Autorka od września nie dodała nowego rozdziału, więc jeśli możecie piszcie do niej na twitterze, z boku jest link, coś w stylu Please continue writing your story "a stripper" this is amazing! albo co tylko chcecie. Byle żeby jej pokazać, że chcielibyście aby to kontynuowała :)
@agatorek29

11 komentarzy:

  1. Glupia Selena, boze az mi cisnienie podnioslaaa, no i rozdzial pieekny i tenteges xd no i ten, dziekuje ze tlumaczysz skarbie, nie wiem co bysmy zrobili bez ciebie.. lysm x Patrycja x

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jest taki świetny i wogóle najlepszy i jcrgfggvhj <3 Świetnie tłumaczycie :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super przetłumaczony :)
    Co do Seleny, sama bardzo ją lubię, ale podoba mi się, że tutaj została przedstawiona w takim świetle. To tylko opowiadanie ;)
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju jest cudowny *o* wiem że jest mało komentarzy ale przetłumaczcie już następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Serio nie lubię Seleny xD i w normalnym życiu i w tym tłumaczeniu. Rozdział jest jak zwykle dobry! Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń